Aby skorzystać z wielu portali, trzeba się prędzej zarejestrować. W tym celu uzupełniamy mniej albo bardziej skomplikowany formularz swoimi danymi prywatnymi. Na jego samym dole za każdym razem zjawia się notka o przetwarzaniu danych osobowych oraz o zapoznaniu się z regulaminem. Dopiero, kiedy zgodzimy się z jego treścią, konto może zostać utworzone, a my jesteśmy w stanie korzystać z zasobów danego portalu. Niestety, formułka „zgadzam się z punktami regulaminu” jest jednym z najpopularniejszych kłamstewek w internecie, które niekiedy może wiele nas kosztować. Wiele firm naciąga tym sposobem roztargnionych użytkowników, zmuszając ich później do wniesienia opłaty członkowskiej. Stąd też zawsze czytajmy szczegółowo regulamin albo każdego serwisu, na którym zakładamy profil.
Wiele szanujących klienta przedsiębiorstw zamieszcza na swojej witrynie niezbędne dla użytkowników informacje o tym, co się dzieje z ich danymi osobowymi. Tego typu uczciwa polityka prywatności to ręka wyciągnięta w stronę klienta, który dzięki takiemu zapisowi wie, jakie ma prawa i czego może się spodziewać. Jest to świetna metoda, by zdobyć pośród użytkowników szacunek. Dzisiaj na każdej witrynie internetowej pojawia się informacja o używaniu sławnych ciasteczek, czyli małych, zupełnie bezpiecznych dla naszego komputera, plików tekstowych, które służą do zapisu danych. Użytkownik otrzymuje więc wyraźny komunikat, że konkretna strona posiada cookie’s i może zadecydować, czy zostawić ich obsługę, czy też ją wyłączyć (dowiedź się więcej na https://legalnybiznes.pl/).